Mizonowe Must Have, Maska Dust Clean Up oraz Aloe Smoothing Gel
Witam wieczorową porą,
miało być pudełko ale nie dojechało.
Zapraszam na post o dwóch takich co... nie, nie ukradli księżyca, a skradli moje serce.
Lubię azjatyckie cukiereczki w postaci kosmetyków, od kiedy ich używam, jeszcze nic mnie nie podrażniło, nie uczuliło,a skóra na twarzy jest w lepszym stanie. Z naszymi produktami różnie bywa, nie pasuje mi np Vichy, maska L'oreal z nowej serii też nie, podrażniły moją facjatę i skutecznie zniechęciły do siebie. Wolę dać kilka złotych więcej i cieszyć się z efektów niż później płakać, a jak wiadomo Vichy do tanich też nie należy.
Wyjątkowo przedstawię kosmetyki w duecie, są jednej marki więc się nie pogryzą, a godne polecenia specyfiki.
Śmiało mogę uznać je z jednych z ulubionych ostatnich miesięcy.
Oba mam z pudełka Liferia klik ;)
_____________
Jak o pierwszą przedstawię Wam maskę, nie byle jaka bo jest do dogłębnie oczyszczająca do demakijażu.
MIZON, DUST Clean Up Deep Cleansing Mask
Jest to maska w płachcie, chyba najwygodniejszy sposób jaki znam, nie pobrudzimy się, łatwo zmyć, w razie nie zapowiedzianego gościa- ściągamy i już, same plusy.
Aplikacja dziecinnie prosta, wyjmujemy, nakładamy i piękniejemy z każdą minutą.
Jeśli ktoś ma problem z tymi uroczymi znaczkami, jest prosty w przekazie obrazek z instrukcją obsługi:
Trzeba przyznać, że jest trochę straszna, Kuba gdy mnie w niej zobaczył- wył w niebogłosy :D Tak jest zawsze, gdy mam coś na twarzy, więc tego typu zabiegi zostawiam na późny wieczór bądź czas gdy ma drzemkę w dzień, a z tym już gorzej.
To i Was postraszę :D
Skład:
Czas jaki mamy trzymać ją na twarzy to 5-10 minut, a w tym czasie ona zwiększa swoją objętość, tworzy się piana, która oczyszcza, delikatnie złuszcza. Gdy już ja zdejmiemy, resztę wmasowujemy w twarz, wtedy pojawi się jeszcze więcej piany, zmywamy letnią wodą i po zawodach.
Maska ma świetny świeży zapach i nie ma z nią najmniejszych problemów, skora jest super oczyszczona, miękka, delikatna i ładna ;)
Najlepsze efekty przynosi stosowanie jej 2-3 razy w tygodniu, muszę zwiększyć zapasy.
Bardzo się polubiłyśmy, chyba czas na dzisiejsze spa przed snem.
Aktualnie maska jest w cenie promocyjnej 15, 59 i kupimy ją tutaj klik
Drugim produktem, który pokochałam to aloesowy żel. Mam wrażliwe oczy na produkty, z napisem ALOE i SNAIL :D uwielbiam.
ALOE SMOOTHING GEL
Jeśli ktoś jeszcze nie miał styczności z takim cudakiem, koniecznie czas nadrobić zaległości. Kosmetyk uniwersalny, do każdej partii ciała, jednak pomocny i nieoceniony. Ten ma trochę inny zapach niż te, które do tej pory poznałam. Jest świeży, rześki z domieszką eleganckiej nuty. Mała tubka, z przezroczystym żelem. Szybko się wchłania, ładnie pachnie, nie lepi, nie tłuści. Skóra jest miękka i wygładzona, można nim tez potraktować włosy- moje bardzo lubią. Szkoda, że takie małe to opakowanie. Ta wersja od Mizon zawiera 90% soku aloesu.
Cena za jaką kupimy żel to 36,99 złotych, chwilowo występują braki w sklepie.
Co tu dużo się rozpisywać, te osoby które znają aloes wiedzą, że jest to super kosmetyk, Ci którzy nie znają koniecznie muszą poznać- nie ma, że nie :P
Podsumowując, jeśli jesteście ciekawi tych kosmetyków, śmiało możecie je kupić, a z pewnością będziecie zadowoleni. Ja przepadłam i jest to ostatnio mój ulubiony duet. Już popłakuję cichaczem bo żel się kończy.
Dobrej nocy moi drodzy, kolorowych snów, do jutra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, za każdy komentarz, który powoduję uśmiech na mojej twarzy :)
Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.
Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".