Shinybox Maj 2017, Pretty. Happy. You. Tylko czy taki Happy?
Cześć,
dziś przybywam do Was z postem pudełkowym, a jak inaczej.
Shiny zawitało i koniecznie na świeżo podzielę się moją opinią.
Zapraszam
Na wstępie urzekło mnie piękne, kolorowe, pełne energii pudełko, jest moc... pomyślałam i bez większego namysłu zajrzałam do środka, by nacieszyć swe oczyska. I co?
Cóż nie jest to szczyt marzeń, nie jest już tyle optymizmu i radości, nie jestem taka happy jak obiecuję sama nazwa.
Zauważyłam, że w nawyk weszło wszystkim markom pudełkowym, kusić nas fajnym jednym kosmetykiem, który robi całość, a reszta to tylko słaby dodatek. Jak kwietniowe pudełko było fajne, tak to już nie do końca.
Pewniakiem był krem, na który pewnie większość "poleciała" :D
NAOBAY, Krem do twarzy
Zawrotna cena, bo aż 210 złotych za 50 ml. Wow i pozamiatane.
Na pierwszy raz krem mi śmierdzi, starym kremem do golenia mojego dziadka :D Serio! Po czasie na szczęście ten smrodek się ulatnia. Nie wiem czy będę z niego korzystać, może komuś sprezentuję. Nie przemawia do mnie tak do końca, pomimo że zawiera aż 98,85 % składników pochodzenia naturalnego, tylko ja trochę na bakier z tymi naturalnymi.
______________
Całość prezentuję się następująco:
6 produktów, z czego 5 pełnowymiarowych plus upominek. Trochę ulotek oraz kod rabatowy -20 % na wszystko do ness.pl
Zacznę od upominku jakim są saszetki z kremami Synchroline, śmieszne trochę, na początku myślałam że to coś zjedzenia haha
Herbal Care, to już produkt pełnowymiarowy, saszetka maski do twarzy, mi trafiła się dzika róża i to do cery dojrzałej ;/
Cena za opakowanie to około 2,50 za 2x2,5 ml
____________
Nowością jest szampon marki Creightons, na wstępie mówię dlaczego nie maska? Moja skóra głowy różne reaguję na nowości, znając życie to dostanę strasznego łupieżu :P
Duża tuba prezentuje się ładnie, ślicznie pachnie, może się pokuszę o kilka umyć ;)
Mamy tutaj aż 250 ml , a cena to około 20 złotych.
____________
Ten produkt rozłożył mnie na łopatki ... nie tylko ten.
Fa, Roll on Soft i Control
Tak, marzyłam o antyperspirancie!
A tak serio, takie produkty wole sobie kupować sama, mam swoje ulubione, którym ufam. Na plus, że ślicznie pachnie, jednak nie zmienia to faktu i nie skacze z radości, bo dostałam "kulkę" :P
Cena 8,99
___________
Kolejnym produktem na NIE, jest żel-krem Bielenda, oczywiście markę lubię, nawet bardzo. Pytam się po co ankiety?
Skoro i tak ktoś ładuję, coś co kompletnie nie pasuję do mojej skóry?
Peeling jakoś bym strawiła, a tak ktoś się ucieszy.
Cena około 16 złotych
Tak to wszystko wygląda... słabo jak dla mnie, nie jestem happy.
Jakie są Wasze wrażenia?
Miłej reszty dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, za każdy komentarz, który powoduję uśmiech na mojej twarzy :)
Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.
Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".