Skin Drench, Regenerujący Krem Na Noc
Witajcie,
weekend jak zawsze za szybko minął, dziś kolejny ciężki poniedziałek i nowe obowiązki, a ja taka leniwa dziś :D
Nic, jakoś trzeba ogarnąć wszystkie sprawy, więc do dzieła.
Ostatnio sporo u mnie różnego rodzaju smarowideł, polubiłam się z większością kremów, chociaż są wyjątki.
Krem ten znajdował się w pudelku Liferia, które dotarło w lipcu post z pudełkiem TUTAJ
Krem jak i marka są mi nie znane, jednak nasze wspólne chwile są bardzo na plus.
Polubiłam się z nim po pierwszej nocy... jak to brzmi haha
Słoiczek zamknięty w kartoniku, lubię takie formy, może mało ekologiczne... no cóż...
Początkowo myślałam, że jest to szklane opakowanie jednak nie. Mocny porządny plastik, który imituje szkło.
Pojemność słoiczka - 50 ml.
Wewnątrz biała maź, dość zbita i gęsta, jednak lekka i treściwa.
Jakoś nie przywiązuję wago czy krem na dzień/ na noc ma mi pasować, nie zapychać i nie podrażniać mojej faciaty. Najważniejsze w tym wszystkim to potrafić rozpoznać czego aktualnie trzeba.
Smaruje się nim na noc, po całym szeregu oczyszczająco-pielęgnującym.
Ma ładny kremowy aczkolwiek świeży zapach, wyczuwane kwiatowe aromaty.
Skład:
Co mogę powiedzieć o nim? Jest całkiem ok nawet
więcej.
Nawilża bardzo dobrze,skóra rano jest wypoczęta, miękka i gładka.
Lubie ten zapach, który umila mi zasypianie.
Nic mnie nie podrażniło, nie uczuliło, nie ściąga skóry.
Konsystencja jak już wspomniałam treściwa ale szybko wchłania się w skórę. Niepozorny a ma te moc .
Nie ma tłustości czy lepkiej warstwy. Jestem zadowolona z posiadania tego produktu, szkoda tylko że nigdzie u nas nie mogłam go odszukać ;/
Kto z Was miał/ ma przyjemność stosować ten krem?
Miłego Dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, za każdy komentarz, który powoduję uśmiech na mojej twarzy :)
Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.
Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".