LaBoom, Magnetic Orange 79, Piękne Kocie Oko
Witajcie,
dziś post paznokciowy, a w nim kocie oko :P Ten efekt pewnie Wam doskonale znany, jednak u mnie jeszcze go nie było, lakier LaBoom tez ma swój debiut, zapraszam
Efekt kociego oka to żadna nowość, mam kilka w swoich zbiorach ale jeszcze nigdy nie położyłam na paznokcie :D Jakiś czas temu wpadł mi w oko ten lakier, skorzystałam z promocji i kupiłam go za ok 15 złotych... grzechem byłoby nie skorzystać.
Klasyczna butelka pojemności 7ml, krótki, wąski pędzelek jednak bardzo wygodny.
Konsystencja przyjemna nie jest rzadka ani bardzo gęsta, ładnie się rozprowadza i nie smuży.
Mój kolor to MAGNETIC ORANGE 79, wahałam się miedzy nim , a drugim który miał niebieski drobinki.
Do pełnego krycia dałam dwie cienkie warstwy, serio wystarczy.
Jest to mój pierwszy raz z tym lakierem i marką, jednak miło mnie zaskoczył. Chętnie sięgnę po więcej, co lepsze są dostępne u mnie, szeroka gama kolorów, a może znów trafię na jakąś promocję.
Kolor do końca nie jest oczywisty, miedziany, bordo z pomarańczową poświatą, jest genialny, pięknie się mieni na słońcu, czy w świetle dziennym.
Nawet przez myśl mi nie przeszło, że tak spodoba mi się efekt kociego oka. Do jego zrobienia potrzebujemy specjalny lakier oraz magnes, ja mam taki klasyczny w kształcie prostokąta, są też w formie długopisu. Próbowałam zdziałać coś z takim od tablic magnetycznych jednak nic nie wychodziło.
Pamiętajcie przed użyciem porządnie wymieszać butelką, by drobinki rozprowadziły się w całej emalii, a nie opadły na dno, bo wtedy nici z naszego efektu.
Powyżej zdjęcie z lampą, a drugie doświetlone, zobaczcie jak cudownie się mieni.
Może efekt do końca nie jest aż tak spektakularny, jednak to moje pierwsze podejście do tematu, no i zdjęcia też nie odzwierciedlają 100% efektu. Więcej zabawy światłem potrzeba, szkoda że za oknem szaro, a w domu lampa tylko z telefonu,a za statyw robi krzesło :D Iście spartańskie warunki ...
Mam te paznokcie kilka dni, póki co są jak świeżo zrobione. Tylko wiecie co, u mnie nawet lakier z Chin trzyma się bez problemu, do dnia ściągnięcia. Ostatnie zdobienia nosiłam po 5-6 tygodni... jak można żyć z takim odrostem, a można :D Nigdy więcej!
Oczywiście moje początki z hybrydą nie były tak owocne, a lakier schodził płatami już po 2-3 dniach, niby wszystko robiłam poprawnie... Teraz czy kładę sobie, mamie czy ciotce- ta o zgrozo chodziła z odrostem 7mio tygodniowym wszystko jest jak należy.
Trening, odpowiednie przygotowanie płytki, może też. Ja nad swoimi paznokciami się nie rozpieszczam, nie zabezpieczam jakoś specjalnie wolnego brzegu, bo zawsze mam w planach szybką zmianę manicuru... po kilku dniach, a wszystko jest ok.
Jak to u Was wygląda?
Lubicie Cateye na paznokciach?
Znacie lakiery LaBoom, które kolory godne uwagi?
Miłego wieczoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, za każdy komentarz, który powoduję uśmiech na mojej twarzy :)
Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.
Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".