×

AVON, MARK Lacquer Matte and Shine, Kolorowy Zawrót Głowy

Witajcie, 
kolejny mroźny dzień przed nami, szkoda że u mnie śniegu nie ma.
Dziś przygotowałam dla Was post z pomadkami od Avon, które od dawna mnie kusiły,
zapraszam

Uwielbiam pomadki zwłaszcza te matowe, od kiedy zobaczyłam serię mark. od Avon, zaświeciły się oczy... No ale ile można kupować malowideł? Natura kobieca przeciw rozumowi...
 Tak przy okazji mam zamiar zrobić post porównawczy, ile teraz mam pomadek, pamiętam około trzech lat temu, moja kolekcja liczyła może z 13 sztuk, dziś mam ich pewnie ponad 100 jak nie więcej :D

Na przeciw mojemu chciejstwu wyszła Magda z bloga takiemojodewanie i podarowałam mi super niespodziankę, a w niej właśnie 3 pomadki ;) czwartą miałam w jakimś boxie. 

Tym sposobem mam 3 matowe i jedna w wersji shine, która bardzo przypadła mi do gustu. 


Każda pomadka schowana jest w czarnym kartoniku wewnątrz pomadka w przezroczystym opakowaniu.
Same opakowania są eleganckie i wygodne w użytkowaniu. 

Pojemność tych pomadek to 7 ml. 
Produkt nakładamy za pomocą aplikatora w kształcie diamentu, jest krótki aczkolwiek wygodny i łatwo się nim manewruję, a nadmiar możemy bezproblemowo usunąć z pacynki. 

Bardzo wygodna aplikacja, konsystencja jest jak dla mnie idealna,nie za gęsta ani za rzadka. Porównując je do pomadek z GR te są dla mnie idealne, bo konkurencyjne nie odpowiadają mi właśnie konsystencją. 
Cena około 19,00

Od góry :
Pasion It
Whipped Latte
Dare To Bare
Love Spell


Moje kolory to dwa nudziaki, fiolet oraz mocne bordo. 



Wersja fioletowa  jest błyszcząca, jakoś nie przemawiał do mnie ten kolor, jednak po pomalowaniu ust, zrobiłam wielkie oczy, bo kolor mi pasuję.
Wiadomo, szminki w wersji shine, szybciej się ścierają, zjadają, więc trzeba więcej poprawek. Wydawać się by mogło, że zlepia usta, jednak po chwili fajnie zastyga , wargi ładnie błyszczą  i niema efektu sklejenia.

Matowe pomadki są trwalsze, możemy pić, jeść i efekt nadal się utrzymuję. Te od Avon "zjadają się" od środka, pozostaje jedynie kontur, wygląda to nawet ok. 
Matt jest bardzo trwały, a pomadki nie wysuszają ust. Pomadki są kremowe, ładnie zastygają do matowego wykończenia.



Teraz uwaga! Terii pokazuje na ustach:




W najjaśniejszym nude czuję się bez ust :D Nie każdy taki odcień lubię i mi pasuję.
Fiolet, którego tak się bałam najbardziej mi się spodobał, taka mała odmiana, bordo też przyzwoicie ;P  

Jak Wam się podobają te kolory? Jaki jest Was ulubiony?

Miłego Dnia!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, za każdy komentarz, który powoduję uśmiech na mojej twarzy :)


Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Oświadczam , że wszystkie zdjęcia, recenzje i prace wykorzystane na tym blogu są mojego autorstwa i są moją prywatną własnością. Kopiowanie , przetwarzanie i rozpowszechnianie tych materiałów bez mojej zgody jest zabronione i stanowi naruszenie praw autorskich .

Copyright © 2016 teriiworld , Blogger