×

Pause Box, Maj 2018, Duża Dawka Naturalnej Pielęgnacji

Witajcie,
piękne słońce, pogoda rozpieszcza, a ja obudziłam się z bólem gardła, kaszlem i mega katarem...
Dziś z rana mam dla Was kolejne pudełko kosmetyczne, tym razem Pausebox,
zapraszam


Muszę Wam powiedzieć, że przypadły do gustu mi te boxy, duża dawka naturalnych kosmetyków, których w większości bym nie kupiła. 
W majowym kartoniku znalazłam sporo ciekawostek, 
duże, małe same ciekawe rzeczy.

Całość prezentuj się tak:


W majowym kartoniku, mamy aromaty ziołowo-limonkowe. Skusił mnie marchewkowy olej do ciała oraz krem LaLe, to były pewniaki. Reszta to niespodzianki.
Głównie są to kosmetyki firmy MOJA FARMA URODY, kompletnie mi nie znane. Mamy odrobin słodyczy oraz herbatki- jedną z nich nadal zapijam.

Jak wiadomo moja pielęgnacja, to zlepek różnych kosmetyków. Wiem, że moja skóra nie toleruję naturalnych toników, wyjątkiem jest różowy Natura Estonica. Woda różana owszem ale w ciągu dnia, fajnie spisuję się też różowa esencja Miya. Jeśli chodzi o kremy, kremy wodne  essencje itp tutaj już jest kombinacja alpejska :D Trzeba próbować i szukać tego co najbardziej nam pasuję.

Przejdźmy do kosmetyków z pudełka, 8 produktów + dodatki. Całkiem fajnie.

 Moja Farma Urody, Olej Do Ciała ze złotem, bardzo fajny i ciekawy kosmetyk. Olej jak olej, ładnie pachnie marchew złamana cytrusem,na lato idealnie. Skóra po aplikacji jest wyraźnie nawilżona, ma ładny kolor.  Z pewnością hit lata :)

Pozostając  w dalej z marką Moja Farma Urody kolejne pozycje:

Olej do demakijażu, jeszcze ni miałam okazji go używać ni otwierać.
Mini słoiczki kremu do twarzy z suszonych podlaskich ziół i warzyw.
Balsam do ust Zielony Koktajl, bardzo przyjemny kosmetyk, chętnie o niego sięgam, zawiera : olej pietruszkowy, masło konopne, olej z babki lancetowatej, wosk pszczeli, witaminę E.


 Kolejna całkiem nie znana mi marka LaLe, krem pachnie ziołowo, jednak ja lubię te aromaty, bardzo chętnie go sprawdzę na własnej skórze.


 The Secret Soap Store, scrab do ciała o zapachu limonki, jak ja lubię źdźieraki ;) Markę znam, miałam ich krem do rąk który bardzo lubiłam, już go lubię chociażby za zapach.



Mydło, cóż nie jest to jakiś mega pożądany kosmetyk w jakimkolwiek boxie. Markę Le Chtelard znam doskonale i ich produkty -warte są grzechu. Tym razem mam wersję cytrusową, kostka zapakowana była w papierową torebkę.


Na sam koniec umilacze....


Właśnie zapijam YogiTea ....ambrozja <3
Czekolada Karmello- ręcznie produkowana. Skusiła mnie orzeszkami, które uwielbiam, pyszna.... boziu zjadłam całą :D

Wybaczcie, że bez cen, zgubiłam kartę produktową, a może jej nie było... sama nie wiem.

Jak Wam podoba się ten box? Mi bardzo, mała odmiana zawsze na plus.


Miłego Dnia!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, za każdy komentarz, który powoduję uśmiech na mojej twarzy :)


Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Oświadczam , że wszystkie zdjęcia, recenzje i prace wykorzystane na tym blogu są mojego autorstwa i są moją prywatną własnością. Kopiowanie , przetwarzanie i rozpowszechnianie tych materiałów bez mojej zgody jest zabronione i stanowi naruszenie praw autorskich .

Copyright © 2016 teriiworld , Blogger