Nacomi, Naturalny Peeling Cukrowy Do Ciała, Owocowa Bomba

Witajcie, 

poranki bardzo jesienne jednak teraz pogoda jeszcze letnia, trzeba korzystać z pewnie ostatnich takich dni. 

Mam dla Was post,a w nim peeling Nacomi, żałujcie że nie możecie poczuć jak pachnie.

Peelingów w mojej łazience nie brakuje, uwielbiam każde.... cukrowe, solne, enzymatyczne, mocne... Najbardziej lubię te które pięknie pachną, taki jest właśnie ten.

Soczysta pomarańczka, bardzo naturalna woń, cudak jakich mało.

 Po otwarciu Wasz nos otuli ciepły, słodko-kwaskowaty zapach pomarańczowego, świeżo wyciśniętego soku. Nawet nie wiecie jaka naszła mnie ochota w tej chwili na taki napój :D 

W moim posiadaniu plastikowy, odkręcany, dość sporych rozmiarów bo aż 240 g słój.

Ładna, nienachalna dla oczu grafika, mi się podoba.

Po otwarciu zobaczymy cukrową pastę, mi przypominającą maminy kogel-mogel :P

Cukrowy zdzierak, nie jest dość zbity, jednak przyjemny w użyciu, ładnie rozprowadza się na skórze, jak na kosmetyk cukrowy przystało. Z pewnością nikt krzywdy nim sobie nie zrobi, bo delikatnie złuszcza skórę, a zawarte w nim oleje, natłuszczają i nawilżają nasz naskórek. 

Kolor peelingu jest jasniejszy, taka bardziej cytrynka ;)

Z tego co się zorientowałam aktualnie ten kosmetyk ma nowe opakowanie. 

występuje w różnych pojemnościach, a jego cena zaczyna się już od 12 złotych. 

Sama nie pamiętam skąd mam ten kosmetyk, chyba z jakiegoś boxa.

Skład: 

Sucrose, Butyrospermum Parkii Butter, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Cocos Nucifera Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Citrus Dulcis Oil, Limonene, Linalool, Citral, Citronellol.

Jeden z moich ulubionych peelingów, po które chętnie sięgam, po użyciu moja skora jest odświeżona i ładnie pachnie owocowym aromatem. 

Kiedyś chyba miałam jeszcze wersje kawową, która tez była fajna, na tym koniec znajomości z marką. 

Kosmetyki Nacomi kuszą... te musy, galaretki, szaleństwo. 

Przyciągają uwagę opakowaniami, ceną i naturalnością.

Co polecacie do przetestowania jeszcze? 

Miłego Dnia