×

Demakijaż w 5 sekund z Nivea Urban Skin Detox Czy Micel Daje Radę?

Witajcie, 
jak ten czas zasuwa, chwilami to nie wiem jaki dzień mamy. Na dodatek ledwo wyzdrowiałam znów coś mnie łapie. Zmobilizowałam się do napisania postu, trzeba brać się ostro do pracy.
Zapraszam do lektury, dziś o płynie micelarnym Urban Skin Detox czy jest taki wspaniały? Koniecznie przeczytajcie. 
Jeszcze całkiem nie dawno należałam do  Klubu Przyjaciółek Nivea, ta była przed ostatnia moja przesyłka. Po ostatniej dostałam email, że niestety ale za mało publikacji się pojawia i mnie wywalają. Cóż płakać nie zamierzam, bo nie ma czego :D O tym kosmetyku miałam napisać już dawno, jak wiecie ostatnio mało mnie było w internetach, więc recenzja pojawia się dopiero dziś.

Sam płyn wizualnie bardzo mi się podoba, minimalizm rządzi. jak wiadomo kolor zielony bardzo lubię. Butelka tego płynu ma aż 400 ml, jest duża ale dość poręczna, sam płyn jest bez zapachu i wydobywa się go z butli poprzez jej przechylenie i nasączenia wacika. Tutaj przy takiej wielkości świetnie spisała by się pompka. 


Ogólnie mówiąc płynów micelarnych nie używam albo prawie wcale. Jako kosmetyk do wspomagania usunięcia makijażu ok jednak stosować tylko micela, to zwyczajnie dla mnie za mało. 
Skoro go już dostałam, to trzeba zużyć, ochoczo podeszłam do tematu, bo są kosmetyki Nivea które bardzo mi pasują i chętnie do nich wracam. 

"NIVEA® URBAN SKIN DETOX PŁYN MICELARNY
zawiera formułę 3w1 z ekstraktem z zielonej herbaty i alg. Efektywnie usuwa makijaż, łagodnie i skutecznie oczyszcza oraz matuje. Zawarte w płynie micelarnym cząsteczki zwane micelami działają jak magnes, skutecznie usuwając makijaż, zanieczyszczenia i sebum. Dla jeszcze lepszych rezultatów używaj całej linii produktów NIVEA® URBAN SKIN stworzonych by chronić, oczyszczać i regenerować Twoją cerę.

Formuła 3w1 z ekstraktem z zielonej herbaty i alg
Efektywnie usuwa makijaż, zanieczyszczenia i sebum
Łagodnie i skutecznie oczyszcza oraz matuje"

Na plus, że nie ma zapachu, nie jest tłusty, nie zostawia żadnego filmu na twarzy. Brzmi wspaniale! Niestety długo się nie cieszyłam tym faktem, płyn podrażnił mi skórę i przesuszył, na dodatek gdy przypadkiem dostanie się do oczu, piecze okropnie. 


Na plus można dodać, że świetnie usuwa każdy makijaż. Wystarczy nasączony wacik przyłożyć do oka, potrzymać kilka sekund i makijaż znika.
Sami zobaczcie:
Wacik przyłożyłam na około 5 sekund, a produktów nie żałowałam. Czarny kajal , matowa pomadka i mocno na pigmentowany cień. 
Jak wiadać jako "zmywacz" radzi sobie całkiem fajnie.

Po mimo minusów, używam go i jestem na półmetku. Zmywam min makijaż, po tym myję twarz olejkiem, przemywam tonikiem i kładę warstwę serum, kremu w zależności na co mam ochotę. 
Po takiej dawce nawilżenia skora się nie przesusza. 
Po samym micelu nie czułam się komfortowo, chociaż płyn nie pozostawia nic na twarzy, ja muszę go zmyć.
Z tego co pamiętam, maska z tej serii czy kremy tez nie przypadły mi do gustu.

Skład:
Aqua, Poloxamer 124, Alcohol Denat., Fucus Vesiculosus Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Glycerin, Sorbitol, Propylene Glycol, Decyl Glucoside, Sodium Chloride, Disodium Cocoyl Glutamate, Citric Acid, Caprylic/Capric Triglyceride, Polyquaternium-10, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Sulfate, Sodium Acetate, Trisodium EDTA, 1,2-Hexanediol, Phenoxyethanol

Cena tego kosmetyku to około 15 złotych, oczywiście zależy gdzie kupujemy może być taniej lub drożej. Z dostępnością nie ma większego problemu, znajdziemy go na półkach np  w Rossmannie czy Superpharm 


Podsumując, mam do niego mieszane uczucia, na pewno nie kupię go ponownie, bo nie przepadam za takimi kosmetykami, chociaz jakby nie podrazniał to bym się zastanowiła.
znacie już go? Jak u Was sie sprawdził?


Do milego :*






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, za każdy komentarz, który powoduję uśmiech na mojej twarzy :)


Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Oświadczam , że wszystkie zdjęcia, recenzje i prace wykorzystane na tym blogu są mojego autorstwa i są moją prywatną własnością. Kopiowanie , przetwarzanie i rozpowszechnianie tych materiałów bez mojej zgody jest zabronione i stanowi naruszenie praw autorskich .

Copyright © 2016 teriiworld , Blogger