Oriflame POSSES The Secret - Piękny Zapach Inspirowany Nordyckim Mitem
Witajcie,
wstaliśmy z nadzieją na sanki, niestety odwilż, trochę szkoda. W takim razie dziś przenosimy się do Skandynawii, krokami bogini Idunn, poszukamy złotego jabłka - czyli zapach POSSESS The Secret od Oriflame.
Zapach ten ujrzał światło dzienne jakiś rok temu, inspiracją do jego wydania był nordycki mit o Idunn. Ale dlaczego Skandynawia? Przecież mamy mity greckie, rzymskie... a pewnie dlatego, że marka Oriflame wywodzi się ze Skandynawii właśnie, ot zagadka - bardzo prosta rozwiązana.
Osobiście lubię wszelakie opowiastki, mity, legendy... na wyjazdach zawsze słucham ich z zaciekawieniem... często zapominając o świecie, zastanawiając się jakby to było gdyby....
Postaram się opowiedzieć, o co chodzi w tym micie.
Idunn - nordycka bogini wiosny, oraz strażniczka złotych jabłek, które dawały nieśmiertelność. Ona je rozdawała i pilnowała kosza, w którym się znajdowały. Jeść natomiast mogli je tylko bogowie. Jak się domyślacie inni też chcieli, więc urządzono spisek i porwano boginię. Na koniec wszystko wraca do normy, w między czasie odbywa się mała rzeź... jak to w niektórych opowiastkach. Jeśli lubicie takie historie znajdziecie resztę w necie, nie będę przynudzać, ja nabrałam ochoty na przeczytanie mitów nordyckich :P
Wróćmy do perfum, zapach ten został stworzony przez perfumiarza Fabrice'a Pellegrina, którego dziełem są np Just Cavalli Roberto Cavalii. Dla Oriflame stworzyła tez dwa inne zapachy: Giordanii Gold Essenza oraz już niedostępny More By Demi ( pamiętam go, cudowny aromat)
"Legendarne zapachy inspirowane legendarnymi postaciami. Kompozycje Possess oparte są na historiach najpotężniejszych postaci świata mitów i legend. Wyrażają moc oraz sztukę uwodzenia, inspirowane są doskonałymi składnikami, a ich odważne nuty zapachowe kreują niezapomniane wrażenia."
Niestety jeszcze nie miałam okazji poznać klasycznej wersji Possess, muszę szybko to nadrobić ;)
Cena standardowa to 144,90 można złapać fajną ofertę, ja kupiłam go znacznie taniej.
Flakon jest piękny, to on mnie skusił ;)
Butelka ma pojemność 50 ml, tutaj zastosowano nie typowy atomizer, wystarczy przekręcić i gotowe, nie ma korka.
Wszystko działa sprawnie, przez otwór wydobywa się otulająca nas zapachowa mgiełka. Złote dodatki oraz ornament dodają uroku całości. Jak dla mnie zastąpiła bym ten plastik czym bardziej szlachetnym, nie pasuję mi to trochę. Dla oczu efekt nie jest taki zły, jednak metal byłby całkiem ok dodał by kosztowności całemu flakonowi. to moje małe ale.
Zaintrygował mnie ten zapach, jest taki inny i wyrazisty. Aromat zaliczyłabym do tych orientalno- owocowych, jest moc. Na pierwszy raz jest mocne uderzenie świeże i dość ostre, rozwija się do ciepłej słodyczy, gdzież z tyłu z męskim pierwiastkiem. Taki wiosenno-letni aromat. Znacznie się wyróżnia na tle zapachów, jest całkiem inny niż te wszystkie do tej pory mi znane. Wwąchuję się w niego i za każdym razem mam inne odczucia, bardzo oryginalny, z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu. Wiele osób pytało mnie czym pachę, jakie zdziwienie gdy mówiłam, że to tylko/aż Oriflame ;)
Nutami głowy jest bergamotka, jaśmin, czarna porzeczka. Nutami serca: osmantus, jabłko i orchidea. Nutami bazy drzewo sandałowe, wanilia i słonecznik.
Jeśli macie ochotę na ten lub inny kosmetyk, zapraszam do kontaktu,
Ja otulona Possessem wracam do rzeczywistości ;)
Miłego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny, za każdy komentarz, który powoduję uśmiech na mojej twarzy :)
Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.
Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".