×

GoNature, Serum dla Kobiet z witaminami A, E, C

Witajcie, 
ależ dawno mnie tutaj nie było, aż sama jestem w szoku. Myślę, że połowa roku, nowy miesiąc to dobry start, ku lepszemu. Dość zbijania bąków ;) Zapraszam na post, dzisiejszym bohaterem jest serum GoNature! Boskie składy, wegańskie i nie testowana na zwierzętach, a co najważniejsze nasze!
Kto jeszcze nie zna, koniecznie uzupełnia braki, milej lektury.

Jeśli ktoś nie miał okazji widzieć czy słyszeć o tych dobrodziejstwach, zapraszam na stronę marki, może jeszcze asortyment nie jest zbyt bogaty, jednak to co najważniejsze mają. Jest na co się skusić ;) 

Osobiście debiutowało u mnie już jakiś czas temu, a to wszystko dzięki jakiemuś boxsowi. Byłam bardzo zadowolona, zresztą postaram się napisać o tych pierwszy kosmetykach, więc bądźcie czujni.
Dostałam propozycję przetestowania serum więc bez większego namysłu się zgodziłam. Jeśli będziecie już kupować, to przesyłka w ekspresowym tępię do Was dotrze.
Na dzień dobry uwagę przykuwa inne niż wszystkie opakowanie towaru. No sami powiedzcie czy nie wygląda uroczo? Mi szalenie się to podoba, każdy kosmetyk jest tak fajnie zapakowany, dla mnie bomba!

Pojemność tej malej butelki to 30 ml, ktoś powie mało. Taki niepozorny, a bardzo wydajny! Kosmetyku wystarczy niewielka kropla. Małe a ma wielką moc.
Serum wydobywa się z butelki po naciśnięciu pompki. Jedna - dwie dozy w zupełności wystarczająca by pokryć facjate. 

Kosmetyk jest koloru żółtego, dość rzadki, oleisty więc trzeba uważać by nie przesadzić z jego ilością. U mnie świetnie sprawdza się na noc, na dzień pod makijaż czy solo jest za treściwy no i potrafi się błyszczeć po nim skóra. 
Co do zapachu, na kartonie napisali "Zmysłowy kobiecy zapach" spodziewałam się , sama nie wiem czego, diora czy innego szamela... Ale baba, prosta ze wsi nie wzięła na logikę, że natura, że wege to będzie coś fajnego ale naturalnego. Koniec końców, kosmetyk ten pachnie kawą! Dla mnie kawosza jest to strzał w dziesiątkę. chociaż powiem Wam, że na noc to dość ryzykowne posunięcie ;) Chyba, że nie działa na Was pobudzająco. Jeśli tak współczuję albo i nie Waszym partnerom :D Żarty, żartami na mnie kawa nie działa, a już sobie pewnie wyobrażaliście dzikie harce. Powodzenia
Dość heheszków, bo produkt bardzo sensowny i nie zasługuję na hejt czy jakieś żarciki.

Skład:
Persea Gratissima (Avocado) Oil, Hippophae Rhamnoides Fruit Oil,  Tocopheryl Acetate, Silica Dimethyl Silicate, Helianthus Annuus Seed Oil, Daucus Carota Sativa Extract, Vanilla Planifolia Fruit Extract*, Coffea Arabica (Coffee) Seed Extract, Retinyl Palmitate, Arachis Hypogaea (Peanut) Oil, Tocopherol, Tetrahexyldecyl Ascorbate
*Naturalny olejek eteryczny 
Serum rewitalizujące VITAOO powstało na bazie ekstraktu z kawy, oleju z avokado, marchwi i rokitnika z kompleksem witamin A+E+C. Dzięki swoim właściwościom intensywnie odżywia, wygładza i ujędrnia skórę. Stymuluje regenerację tkanek oraz reguluje wydzielanie sebum. Szczególnie polecane dla kobiet z oznakami zmęczenia, stresu, przepracowania oraz z symptomami upływającego czasu. Idealne do stosowania na twarz, dekolt oraz punktowo na ciele.

Jak go stosować? można wedle uznania, na suchą, oczyszczoną skórę bądź wilgotną, dla mnie obie wersje są ok. Szybko przynosi uczucie miękkości i delikatności. 

Znalazłam też dodatkowe zastosowanie tego serum. Jak wiecie z mojego instagrama, nawiedziła mnie alergia na żel. Była minęła, zachciało mi się kolejnych długich, bo tamte już wygojone... niestety za szybko się wziełam za żel. Alergia powróciła ze zdwojoną siłą. Rankiem było swędzenie, pieczenie, bez zastanowienia zdjęłam wszystko, jednak mimo to bąble się pojawiły. Później sucha skóra wokół, która wygadała okropnie... Nauczyłam się robić wszystko w rękawiczkach i dużo kremować dłonie, chwilami to już nie wiedziałam czym... Nic już bardziej nie może mi zaszkodzić, sięgnęłam po ten produkt. Świetnie nawilżył, przesuszoną skórę, przestała swędzieć, no to był dobry pomysł. Dziś od czasu do czasu po nie spięgam na skórki właśnie, są aż palce lizać, najlepsze oliwki się chowają. Teraz czekam aż odrosną mi ładnie paznokcie ;)

Miejscem docelowym jest twarz, to ją właśnie mamy pielęgnować. Tutaj też zdaje egzamin. Po nocy buzia  wygląda znacznie bardziej wypoczęta, gładsza, miękka i taka rozświetlona, wypoczęta. Oczywiście nie oczekujcie tego po jednym czy dwóch użyciach, tutaj z pewnością poczujecie różnicę przy dotyku. Jestem zadowolona i spelnia moje oczekiwania. cena tego eliksiru, bo i tak można by go nazywac to  89,00, bez obaw wystarcza na długo, mega wydajny więc można sobie pozwilić na taki wydatek. Tym bardziej teraz gdy słońce mocno grzeje, warto bardziej zadbac o skórę. 

Ufff mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Jak na taką przerwę pisłao mi  się bardzo przyjemnie ;) Mogę wracac do pisania czy dać sobie spokój?

Miłego wieczoru, a Was raz jeszcze zapraszam do krainy natury z wielkoposki 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny, za każdy komentarz, który powoduję uśmiech na mojej twarzy :)


Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Oświadczam , że wszystkie zdjęcia, recenzje i prace wykorzystane na tym blogu są mojego autorstwa i są moją prywatną własnością. Kopiowanie , przetwarzanie i rozpowszechnianie tych materiałów bez mojej zgody jest zabronione i stanowi naruszenie praw autorskich .

Copyright © 2016 teriiworld , Blogger